Bioenergoterapia jest uznawana za jedną z najpopularniejszych metod tzw. medycyny naturalnej. Mimo to, wciąż spotkać można wielu ludzi, którzy – często nieumyślnie – rozgłaszają na jej temat nieprawdziwe informacje. W związku z tym poświęć chwilę na lekturę tego wpisu i dowiedz się, jakie są najpopularniejsze mity o bioenergoterapii.
1. Czy bioenergoterapia jest niezgodna z chrześcijaństwem?
W żadnym miejscu Biblii, jak również w jakimkolwiek z dziesięciu przykazań, nie ma informacji o tym, iż bioenergoterapia jest niezgodna z naukami kościoła katolickiego. Owszem, można niekiedy usłyszeć m.in. od duchownych, iż nie do końca wierzą w tego typu techniki lecznicze, jednak są to tylko ich prywatne spostrzeżenia, nie zaś oficjalne stanowiska hierarchów kościelnych. Warto przy tym przypomnieć, iż Jezus Chrystus również – w podobny sposób – uzdrawiał ludzi i zachęcał innych, aby w miarę swoich możliwości czynili tak, jak i on. W związku z tym, bioenergoterapia nie tylko nie jest niezgodna z założeniami doktryny chrześcijańskiej, lecz – w pewnym sensie – jest ich dopełnieniem.
2. Czy bioenergoterapia jest w stanie komuś zaszkodzić?
Przeciwnicy medycyny naturalnej – z niewyjaśnionych do końca powodów – posiadają tendencję do rozsiewania plotek m.in. o tym, iż bioenergoterapia może zaszkodzić zdrowiu niektórych pacjentów. To błędne przekonanie ma swoje źródłu przede wszystkim w braku zrozumienia podstawowych zasad, na których opiera się ten szczególny sposób leczenia. Faktem jest natomiast, iż bardzo mała część osób korzystających z pomocy bioenergoterapeutów może niekiedy odczuwać dyskomfort, jednak trzeba od razu zaznaczyć, iż jest to wyłącznie – podkreślmy to – naturalna reakcja leczonego organizmu. Kryzys ozdrowieńczy, bo tak się ona nazywa, to nic innego, jak naturalny etap zdrowienia ludzkiego ciała, który występuje również przy tzw. leczeniu tradycyjnym. Nie ma zatem możliwość, aby bioenergoterapia komuś zaszkodziła.
3. Czy bioenergoterapia działa na każdego?
Chociaż, jak już ustaliliśmy, bioenergoterapia nie może nikomu wyrządzić krzywdy, to jednak nie możemy również stwierdzić, iż jest to idealne rozwiązanie na wszelkie choroby i działa ona na dosłownie każdego człowieka. Jeżeli spotkacie osobę, która obiecuje Wam tego typu efekty, to rada jest jedna – podziękujcie jej i znajdźcie innego specjalistę. Bioenergoterapia nie daje bowiem gwarancji, iż wyleczy każdego z każdej choroby. Istnieją bowiem ludzie, którzy są niewrażliwi na jej pozytywny wpływ. Jeżeli po kilku wizytach – co istotne, u różnych bioenergoterapeutów – nie widzisz u siebie różnicy, to jest to oznaka, że – niestety – Twoje ciało nie jest podatne na tę metodę leczenia.
4. Czy bioenergoterapia opiera się na leczeniu dotykiem?
Chociaż wielu ludzi utożsamia bioenergoterapię z leczeniem poprzez dotyk, to nie jest to takie proste. Istnieje bowiem grupa bioenergoterapeutów, którzy – nawet podczas tzw. terapii bezpośredniej – działają wyłącznie na polu energetycznym danego pacjenta, a co za tym idzie – w żaden sposób go nie dotykają. Nie powinien więc nikogo dziwić fakt, iż bioenergoterapia nie działa na zasadzie dotyku. Dzieje się tak, ponieważ przepływ takiej energii nie wymaga kontaktu fizycznego. Aby lepiej to sobie zobrazować, warto zagłębić się m.in. w sposób funkcjonowania telefonów komórkowych i Internetu.
5. Czy bioenergoterapeuci to cudotwórcy?
Pacjenci, którzy są głęboko wierzący, bardzo często przypisują naszym umiejętnościom boskie pochodzenie. Potęguje się to zazwyczaj wtedy, kiedy ich problemu zostały – dzięki naszej pomocy – w pełni rozwiązane. Ten specyficzny rodzaj podziękowań nie ma jednak podłoża racjonalnego. To, jak działa bioenergoterapia, nie jest bowiem w żaden sposób powiązanie z siłami wyższymi, ani też z magią. Nasza praca opiera się bowiem przede wszystkim na powszechnie znanych prawach fizyki, których podstaw większość z nas uczyła się w szkole. Bioenergoterapia nie bazuje zatem na jakichkolwiek boskich umiejętnościach, lecz po prostu na kontroli przepływu energii.
Więcej na temat bioenergoterapii:
Bioenergoterapia
